1 marca 1951 r., w więzieniu na warszawskim Mokotowie wykonano wyrok śmierci na dowódcach IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Skazani zostali przez komunistyczne władze po pokazowym procesie, poprzedzonym brutalnym śledztwem. W rocznicę ich śmierci obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
„W hołdzie Żołnierzom Wyklętym - bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienie dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób, przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu” – głosi treść preambuły do ustawy. Jak podkreślił w uzasadnieniu do projektu jego wnioskodawca, śp. prezydent Lech Kaczyński, święto 1 marca miało stać się hołdem dla Żołnierzy Wyklętych za „świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji niepodległościowych. Za krew przelaną w obronie Ojczyzny”. Lech Kaczyński podkreślił, że bohaterowie podziemia antykomunistycznego nie tylko odegrali istotną rolę w odsuwaniu w czasie kolejnych etapów utrwalania systemu zniewolenia, ale też pozostali wzorem postawy obywatelskiej dla wielu środowisk opozycji demokratycznej.
Żołnierzami Wyklętymi nazwano uczestników powojennej konspiracji przeciwko narzuconym przez Sowietów władzom Polski Ludowej. Wielu z nich było bohaterami walk z niemieckim okupantem podczas II wojny światowej. Łączyła ich niezgoda na podporządkowanie Polski i Polaków reżimowi pochodzącemu z obcego nadania, odwaga, by stanąć do walki oraz tragiczne losy: pozbawienie wolności, nierzadko tortury i śmierć z rąk przedstawicieli aparatu władzy. Wszyscy zostali też skazani na zapomnienie, niejednokrotnie pochowani w masowych grobach, pod osłoną nocy, wymazani z kart historii bądź opluwani przez komunistyczną propagandę. Szacuje się, że w szczytowym okresie walki, w 1945 r., w podziemiu niepodległościowym działało bezpośrednio nawet 200 tysięcy osób.